W porodzie kobiety mają moc. Taką mam pierwszą myśl jak wracam do wydarzeń z czerwcowej niedzieli, kiedy na świat przyszedł Maksio, drugi synek Kingi i Sebastiana.

Kinga skontaktowała się ze mną zaraz na początku ciąży pisząc, że tym razem już sobie nie wyobraża, żeby mnie nie było z aparatem przy porodzie Maksia. Powiedziała mi, że chciałaby abym zrobiła dla niej reportaż z narodzin, gdyż chciałaby się zobaczyć w porodzie. Spodobała mi się ta perspektywa. Ja osobiście żałuję właśnie, że nie mogę wrócić pamięcią do swoich porodów i zobaczyć ich tak z boku. Zobaczyć siebie jak byłam dzielna. Zobaczyć tę siłę i moc.
W oczekiwaniu na narodziny zmieniały się warianty tego, gdzie odbędzie się poród. Finalnie Maksio przyszedł na świat w Szpitalu Św. Zofii w piękny słoneczny dzień. Było wczesne przedpołudnie, gdy dotarłam do szpitala. Gdy weszłam na salę porodową słońce wypełniało swoim światłem pokój. Zachwyciłam się, bo po raz pierwszy miałam przy fotografowaniu narodzin taki super klimat letniego dnia.
 
Kinga przywitała mnie z uśmiechem, choć widać było, że już skurcze były odczuwalne. Poród się rozkręcał. Skurcz za skurczem Maksio zmierzał na spotkanie z rodzicami. Na tym etapie jeszcze sobie rozmawialiśmy, trochę żartowaliśmy. Kinga postanowiła w pewnym momencie, że chce wejść do wanny i wodą łagodzić ból. W użycie poszedł również gaz rozweselający. I właśnie w tej wannie Kinga odpłynęła w pełni na planetę poród. Niesamowicie podejmowała kolejne skurcze. Pełnia kobiecej mocy. I chyba to właśnie połączenie wody oraz mocy spowodowało, że Maksio był bardzo szybko gotowy zobaczyć świat. Położne Dorota Bednarczyk i Gabrysia wspierały Kingę podczas tej drogi budując jej wiarę, że da radę. Maksio urodził się w pozycji wertykalnej na łóżku porodowym. Wody spektakularnie odeszły i ujrzeliśmy pięknego chłopca z ciemną czupryną. Świat usłyszał donośny okrzyk na przywitanie. Co było dalej? To co najpiękniejsze – miłość, radość, wzruszenie, duma, zachwyt… brak słów żeby to opisać. To trzeba po prostu zobaczyć. Serdecznie Was do tego zapraszam. Koniecznie z dźwiękiem.

Narodziny Maksia