Wczoraj był wyjątkowy dzień – Międzynarodowy Dzień Fotografii
Nigdy nie sądziłam, że w moim życiu pojawi się taka przygoda i będę pionierką fotografii z narodzin w Polsce. Czy fotografia można zmieniać świat? Dziś, po prawie pięciu latach fotografowania cudu życia wiem, że tak. Dziękuję Wszystkim rodzinom, które mi zaufały i zaprosiły do towarzyszenia im z aparatem w tak wyjątkowych chwilach ich życia. Dziękuję też za to, że mogę to piękno pokazywać światu. Dziś zapraszam Was na reportaż z narodzin Antosia w Domu Narodzin przy Szpitalu św. Zofii na Żelaznej w Warszawie.
Miesiąc temu tuż po północy zadzwonił telefon z TYM dźwiękiem, który mam przypisany w telefonie do kobiet na których poród czekam. W słuchawce usłyszałam Kasię, że rodzi i jedzie do szpitala. Trochę wpadłam w popłoch, bo rano na 9:00 miałam wywiad w telewizji śniadaniowej na żywo o fotografowaniu na porodówkach i nie miałam jak tego przełożyć. Kasia mnie jednak uspokoiła że odeszły wody, ale nie czuje jakiś mocnych skurczy i że poczeka aż skończę wywiad. Zaczęłyśmy się nawet śmiać z tego czekania… powiadomiłam druga fotografkę żeby była w gotowości i faktycznie czekałyśmy na rozwój wypadków.. No i Antoś postanowił poczekać na mnie. Dołączyłam do Kasi i Artura po wywiadzie. Pierwszy raz fotografowałam w pełnym makijażu.
Skurcze rozkręcały się powoli. Położna Aneta wpierała Kasię dobierając różne pozycje – pierwszy raz widziałam tensa założonego nad kostkę, aby pobudzał skurcze oraz na przykład „kroki bocianie”. Byłam pod ogromnym wrażeniem tego jak Aneta podążała za ciałem Kasi jednocześnie zachęcając je naturalnymi sposobami do wysiłku urodzenia Antosia. Mijały kolejne godziny. Promienie słońca wdzierały się lekko przez przysłonięte okna, wypełniając salę Londyn ciepłym światłem. Kasia weszła do wanny, była pod prysznicem i przy drabinkach. Ostatecznie pełne rozwarcie zrobiło się, gdy była na materacu na podłodze. Antoś pięknie przywitał świat i wylądował w objęciach totalnie wzruszonej Kasi. Dołączyła do nas również druga położna Martyna Martyna Grygiel-Ka, która później po kangurowaniu już zajęła się Maluszkiem i Kasią.
Czy można urodzić pięknie na podłodze? TAK! Zobaczcie jak to było podczas narodzin Antosia. Zostawiam Was z prawdziwą ucztą dla oka i serca. Koniecznie z dźwiękiem! Dajcie proszę znać, jakie wrażenia po obejrzeniu.
I od razu uprzedzając pytania – tak, w Domu Narodzin można urodzić bez dodatkowych opłat.