Na telefon od mamy Bartusia czekałam jak na szpilkach. To trzecie dziecko Joasi więc obawiałam się ze poród może być szybki i nie zdążę dojechać. W niedzielny poranek dostałam wiadomość sms, że to będzie na pewno dziś, ale zapewne dopiero wieczorem, a Asia zaprasza mnie do kawiarni na ciastko! Zabrałam ze sobą aparat w obawie, że będę fotografować właśnie tam. Asia miała jednak dobre przeczucia. Spotkałyśmy się ponownie wieczorem na sali porodowej. I wydarzył się cud…