Rodzice Emilii zaprosili mnie do swojego domu w Łodzi. Przy swoim drugim dziecku chcięli uwiecznić ten wyjątkowy czas pierwszych dni w czwórkę. Bardzo lubię takie sesje lifestylowe – w domu, bez większego pozowania, spontaniczne momenty z życia. Czas w takim domu biegnie zupełnie inaczej. Fajnie będzie po latach zobaczyć jak to własnie było wtedy. Uśmiechałam się do siebie widząc jak Piotruś pilnował taty, rozumiejąc po swojemu, że mama teraz jest bardziej Emilki – zupełnie tak jak było u mnie z moimi córeczkami Zosią i Gosią.